PERSPEKTYWA ZMIENIA SIĘ…

8.06.2022

Przystępując dwa lata temu do pisania książki o Europie Środkowo-Wschodniej, a rok temu  do prezentowania jej kolejnych skrawków w  tej formie, stopniowo uświadamiałem sobie, że epoka optymistycznego pokoju kończy się. Wskazywały na to konkretne fakty polityczne, ale i zmiany tonu i nastroju rozmów o świecie, począwszy od prostych sąsiedzkich pogwarek, a na wypowiedziach wielkich światowych przywódców kończąc. Czułem, że nadchodzi czas jakichś nowych dramatycznych zmian historycznych i że – urodzony na sześć tygodni przed wybuchem drugiej wojny światowej - pod koniec życia trafiam na lata raz jeszcze przedwojenne. Niepokój o los moich dzieci i wnuków, a z nimi  o przyszłe dzieje ich Polski i ich świata, towarzyszył moim refleksjom: książka miała być świadectwem czasu oczekiwania na coś, co zapewne się zdarzy niedługo po moim naturalnym, bo z metryki wynikającym odejściu. W uszach zaczęły mi dzwonić słowa: budujcie arkę przed potopem… Zacząłem więc powoli i systematycznie konstruować mój tekst. Okazało się jednak, że biegowi historii ufać nie należy: czasem zwalnia i wydaje się dreptać w miejscu, kiedy indziej i gdzie indziej – nagle i zaskakująco przyśpiesza. Tym razem właśnie 24 lutego 2022 roku historia wyraźnie przyśpieszyła. Czas „przedwojenny” skończył się, nastała wojna. Może  nie dla wszystkich… Dla mnie - tak.

Myślę, że jednak i w tej nowej sytuacji historycznej mogę pokazać kolejne refleksje z tego minionego już okresu. Ich główny przedmiot trwa wciąż ten sam, z dnia na dzień  zmienia się może tylko kąt mego patrzenia na nasz kawałek świata i nastrój, w którym o nim myślę.