Cóż, podręczniki historii wyrzuca się na śmietnik zazwyczaj w dzień po maturze. To, czego chciały nauczyć, w minimalnym stopniu wpływa na kształtowanie naszej tożsamości i kierunków myślenia o świecie. Bardziej od wiedzy szkolnej „uniwersalizuje” nas (w różny sposób) kontakt ze światową kulturą: literaturą, filmem, sztuką, forami internetowymi, a w przypadkach osób bardziej przedsiębiorczych lub „narwanych” – fizyczna mobilność i chęć powędrowania przez świat. Dobrze byłoby wiedzieć, jaką rzeczywistą rolę we współczesnych światowych decyzjach migracyjnych odgrywają motywacje ekonomiczne, jaką – zagrożenia wojną czy terrorem, a jaką – ta ukrywana zazwyczaj, ale często kusząca, potrzeba osobistego wejścia w rzeczywistość inną od tej znanej od zawsze. Potrzeba zobaczenia świata od innej strony. Mityczna przestrzeń „za górami, za lasami” rzadko okazuje się wspaniałym Eldorado, ale bywa ciekawa i pobudza wyobraźnię wielu…
Tak, jedni cieszą się ładem stabilnej osiadłości, drudzy - nieprzewidywalnością samodzielnie wybranych lub narzucanych losem wędrówek. Poczucie tożsamości własnej i uczestnictwo w jakiejś tożsamości zbiorowej wspomaga nas w obu tych sytuacjach, w każdej z nich inaczej. Człowiekowi fizycznie i psychicznie osiadłemu potwierdza sens przebywania i zakorzeniania się w miejscu, jakie mu przypadło. Czasem ułatwia skupienie się na zadaniach realizowanych .„tu i teraz”, czasem jednak zakreśla granice własnego świata i tłumaczy bierność i egoizm wobec spraw cudzych. Ściślej: postrzeganych przezeń jako cudze.
Poczucie własnej tożsamości i przynależności do jakiegoś „My” jest może jeszcze bardziej potrzebne Wędrowcowi. Kim jest ten dziwny człowiek w masce Obcego? Nie mylmy go z turystą, goniącym za fascynującą rozrywką. Wędrowiec szuka swego miejsca w świecie, czasem niesie swój dramat uchodźcy, czasem – powagę pielgrzyma zmierzającego ku jakiejś Pełni. Idzie przez wielki świat, mijając czyjeś światy małe – przytulne, zrazu kuszące, ale potem wiążące wezwaniem do stabilizacji właśnie w jednym z nich. A droga wzywa dalej… Dla Wędrowca jego trwała tożsamość jest kotwicą, pozwala zatrzymać się w porcie na czas odpoczynku lub burzy, ale także przypomina o ostatecznym celu i sensie podróży. Zarzucając kotwicę, podświadomie spodziewasz się chwili jej podniesienia. Nie wiesz jeszcze, że i to nie będzie łatwe.